Opowiadanie nie ucieknie!
No tak. To nie jest najlepszy come back, jaki planowałam. Jednak musicie przyznać, że lepiej taki, niż żaden xD Lepiej mi idzie formułowanie tych informacyjnych ochłapów w głowie, bo zawsze kiedy już się zabieram żeby cokolwiek napisać to ogarnia mnie zakłopotanie.
Było chwilę ciszy, na szczęście - znając moje możliwości - krótszą chwilę. Przybywam żeby oznajmić, że mam w zanadrzu kilka rozdziałów. Nic z tego, co już jest na blogu, chociaż pomysły jarają mnie równie mocno, o ile nie bardziej od powstałych już opowiadań. Kilkanaście fanfików, jeden bardziej "mój" pod względem koncepcji i najnowsza autorska dziecina, która w kilka godzin? noc? ewoluowała z normalnego świata jakichś dzikusów-wojowników w fantastykę i science-fiction XD Trochę tak, jakby ktoś przebił nade mną balon z inspiracją. Trzeba przyznać, że pisanie fan fikcji daje moc!
Wiem, że w zasadzie niczego konkretnego nie zdradziłam i może to przypominać czcze obietnice, ale chyba nadszedł czas, żeby po prostu publikować c o k o l w i e k i jakikolwiek wylew przyjdzie mi do głowy. Ofc, kontrolowany wylew. Żeby sprawdzić, przetestować możliwości, wgryźć się w nie, przyzwyczaić. Podobno Remigiusz Mróz żeby się czuć dobrze musi napisać ok. 10 stron w tygodniu (tak mówią tylne okładki). Z kolei książka Rainbow Rowell nauczyła mnie, że stworzone przeze mnie światy nie uciekną, one zawsze gdzieś tam będą na mnie czekać. Po co ten pośpiech, po co karmić wynikający z tego stres. Szczerze? W jakiś sposób dopuszczenie tego do siebie wyszło mi na dobre, bo codziennie zapisuję od 200 do 900 słów w wordzie + zasmakowałam w surowych scenkach w notatnika A5.
Tyle chciałam napisać.
Było chwilę ciszy, na szczęście - znając moje możliwości - krótszą chwilę. Przybywam żeby oznajmić, że mam w zanadrzu kilka rozdziałów. Nic z tego, co już jest na blogu, chociaż pomysły jarają mnie równie mocno, o ile nie bardziej od powstałych już opowiadań. Kilkanaście fanfików, jeden bardziej "mój" pod względem koncepcji i najnowsza autorska dziecina, która w kilka godzin? noc? ewoluowała z normalnego świata jakichś dzikusów-wojowników w fantastykę i science-fiction XD Trochę tak, jakby ktoś przebił nade mną balon z inspiracją. Trzeba przyznać, że pisanie fan fikcji daje moc!
Wiem, że w zasadzie niczego konkretnego nie zdradziłam i może to przypominać czcze obietnice, ale chyba nadszedł czas, żeby po prostu publikować c o k o l w i e k i jakikolwiek wylew przyjdzie mi do głowy. Ofc, kontrolowany wylew. Żeby sprawdzić, przetestować możliwości, wgryźć się w nie, przyzwyczaić. Podobno Remigiusz Mróz żeby się czuć dobrze musi napisać ok. 10 stron w tygodniu (tak mówią tylne okładki). Z kolei książka Rainbow Rowell nauczyła mnie, że stworzone przeze mnie światy nie uciekną, one zawsze gdzieś tam będą na mnie czekać. Po co ten pośpiech, po co karmić wynikający z tego stres. Szczerze? W jakiś sposób dopuszczenie tego do siebie wyszło mi na dobre, bo codziennie zapisuję od 200 do 900 słów w wordzie + zasmakowałam w surowych scenkach w notatnika A5.
Tyle chciałam napisać.
Dziękuję że wracasz <3 to wiele dla mnie znaczy bo strasznie lubie twoje twory
OdpowiedzUsuńsuper ciesze sie ze wracasz i chetnie cos poczytam. nie zatracaj swojego talentu i pisz dalej a zobaczysz ze bedzie coraz lepiej i sama bedziesz zadowolona z efektuw
OdpowiedzUsuń