Inni – 1 – kobieta z Dworu Wilka
Trzęsła
się ze strachu i nagromadzonych w niej emocji. Cienka skóra zbladła,
odsłaniając upiorny widok szeregu niebieskich żyłek. Coś, co znała i przerażało
ją jeszcze bardziej niż sytuacja za chwilę, zakuło ją boleśnie w brzuchu.
Wiedziała, że zaraz ją wyprowadzą na przestronną salę skąpaną w blasku
rażących reflektorów i dokona się jej los, a ona nic nie będzie mogła na to
poradzić. Nie uważano jej za istotę posiadającą własną wolę, z możliwością dokonania
wyboru. Była niewolnicą. Niewolnicą w drugim miesiącu ciąży.
Na
szczęście była tak chuda, że brzuch wciąż jeszcze się wyraźnie nie zaokrąglał.
Tylko to ją ratowało i jednocześnie zabijało, ponieważ szansa, iż dotrwa do
porodu była znikoma, a nie miała szansy zażyć trucizny poronnej. Nosiła w sobie
dziecko Innego. A dziecko Innego, które nosiła w sobie należało do wilka, który
rozpruje jej brzuch koło siódmego miesiąca, gdy będzie dokonywało pierwszej
transformacji w łonie nie przystosowanej do tego, ludzkiej matki.
Nim stała się sprzedajną niewolnicą, dobrze
znała prawo obowiązujące zarówno ludzi jak i Innych. Pod żadnym pozorem nie
wolno im było płodzić dzieci z ludzkimi istotami. A ponieważ rzadko nawet
dochodziło do związków pomiędzy tymi dwoma gatunkami z powodu panujących w
krainie klas, było to wyjątkowo surowo karane. Zapłodnioną, ludzką kobietę
zabijano od razu. Zwykle po cichu, przez tego, który był za to odpowiedzialny
aby uniknąć Sądu Innych. Jeżeli jednak dowiedziano się o osobniku, który
splamił się w ten sposób płodząc dziecko z ludzką samicą, przeważnie również był
wykluczany i wygnany ze swojej społeczności.
Ostatni
Inny, do którego została sprzedana wykazywał się skrajnym postępem dziur w
mózgu, nadrabiając jednak swoją okrutną naturą i wzmożonym popędem. Gdy ludzka
dziewczyna raz zawitała do jego sypialni, nie wychodziła z niej żywa.
Była
jedyną kobietą z Dworu Wilka tamtego Innego, która zmuszana była do zadowalania
go regularnie i jedyną, która wychodziła z tego w miarę cało. Aż do czasu, gdy
przyłapano ją na porannych mdłościach, które starała się zataić. Ciąża. Powinna
była wtedy umrzeć. Nie cierpiałaby wtedy tyle.
Ale
sprzedał ją. Chciał żeby dotarła do miesiąca, gdy wilcze dziecko będzie
rozpruwać jej brzuch, a ona będzie umierać w agonii. Podwójne samobójstwo,
ponieważ umrze tak czy siak, gdy tylko ktoś inny się o tym dowie.
Mogła się
przyznać. Umarłaby wtedy, ale on zostałby wykluczony. Straciłby wszystko, co
tak go interesowało – bogactwo i możliwość swobodnego, okrutnego torturowania
ludzkich sług.
Gdyby
tylko jej nie zagroził, że odkupi jej młodszą siostrę od Dworu Wron i zrobi to
samo, co jej. Nie mogła pozwolić na to, by ten potwór skrzywdził ostatnią
osobę, która jej pozostała.
Miriel
była dobrze traktowana u Wron. Nie interesowały się tak krzywdzeniem ludzi jak
Wilki, ale lubiły się od nich uczyć by móc wykorzystywać ludzkie techniki
handlu w swoich przedsięwzięciach. Miriel miała szczęście. Szansę, na w miarę
spokojne i bezpieczny życie dzięki temu, iż Wrony ceniły swoje błyskotki i
rzadko się ich pozbywały. Ale ostatecznie tak jak każdą zwykłą wronę, dało się
je przekupić.
Drgnęła
ze strachem, gdy ktoś szarpnął ją za nagie przedramię, wyrywając z myśli i
dobitnie uświadamiając jej, jaki los czeka ją już za kilka minut. Ubrali ją w
fikuśny, cienki strój w barwach bieli i błękitu, który pasował do jej długich
włosów w kolorze platyny. Jednak przez drobną i chudą sylwetkę, bladość i
gojące się blizny na całym ciele, wyglądała upiornie. Obrzydliwie.
Wątpiła,
czy jakiś normalny, spokojniejszy Inny zechce kupić uszkodzony towar. I to w
ciąży. Ostatkiem nadziei liczyła na to, że któryś Zmienny zainteresuje się jej
ludzkimi umiejętnościami do Prawa i da jej w końcu wolną rękę na swym dworze.
Mogłaby wtedy zdobyć truciznę. Gdyby ją przeżyła, mogłaby żyć nie pięć miesięcy
aż do zostania rozprutą przez własne potomstwo, a lata.
Nikt nie mógłby się dowiedzieć, iż zabiła
młode kosztem swojego życia, bo z miejsca by ją zabili dla wprowadzenia
równowagi. Gdyby tylko się jej udało…
– Rusz się – syknął jej do ucha młody, krzepki
pomocnik handlarza. Dlaczego ludzie robili to innym ludziom? Przed nią
wprowadzono o kilka lat starszą od niej kobietę ubraną w czerwień,
prawdopodobnie dla podkreślenia jej pełnych, kobiecych kształtów i skuszenia
konkretnego klienta. Słyszała jej rozpaczliwy płacz i błagania zza grubej,
granatowej kotary, gdy została sprzedana do burdelu Innych. Z pewnością zadbają
o to by kobieta w czerwieni nie zaszła w ciążę, ale nikt nigdy nie mówił, że
przeżyje stosunek z brutalnymi, krwiożerczymi Zmiennymi. Że nie zostanie z niej
jedynie ludzka skorupa.
Przełknęła
ciężko ślinę i zaszurała cienkimi, płaskimi białymi pantofelkami o drewnianą
podłogę, gdy zrobiła krok w stronę sceny. Lodowaty łańcuch krępujący jej kostki
zazgrzytał, a po jej odsłoniętych plecach przez wycięcie sukienki, przeszedł
zimny dreszcz. Współczuła tej niewolnicy. I żałowała siebie.
Rozchylono
dla niej kawałek kotary by mogła przejść. Zrobiła to, momentalnie zadzierając
głowę do góry i przyjmując wojowniczą pozę. Nie zamierza płakać i poddać się
jak ci przed nią i po niej. Musiała trafić w miejsce, gdzie dadzą jej trochę
luzu, a do tego potrzebowała wyglądać na spokojną i użyteczną. Miotający się,
hałasujący ludzie byli n i e p o t r z e b n i.
Zmrużyła
oczy, ledwo powstrzymując się od ich zamknięcia, gdy wyrwane z głębokiej
ciemności natrafiły na oślepiające światło. Sala wypełniona była w całości
przez Zmiennych i usługujących ich w trakcie licytacji, ludzkich sług niosących
dla nich alkohol i ulubione przystawki.
Wraz z
jej wejściem większość oderwała się od podawanych im dóbr. Jedni przyjrzeli się
jej z unormowaną ciekawością, drudzy błądzili wzrokiem po jej chudym ciele z
pożądliwością, aż dotarłszy do wniosku, że niewiele z niej będzie mięsa do
zjedzenia, całkiem straciło zainteresowanie. Z kolei trzeci, najmniej liczna
grupa – przyglądała się jakby kalkulując, na ile ludzki śmieć może być
pożyteczny aby ułatwić im życie. Zwróciła szczególną uwagę na tych ostatnich,
upatrując w nich swój ratunek.
o nie przypuszczalam ze tak to sie potoczy. z prologu na pierwszy rozdzial zrobilo sie jak by zamieszanie ale moze skenie wyjasni
OdpowiedzUsuńWszystko trochę się wyjaśni w drugim rozdziale ;) Proponuję wtedy zajrzeć jeszcze raz do prologu.
UsuńPierwszy rozdział pojawił się w okamgnieniu :3 W ten zimny dzień ten wspis jest jak miód na serce :D Zaciekawiłaś mnie tymi Innymi. Nie czytałam raczej niczego podobnego nigdy, chyba, że sam prolog, to owszem, podobne legendy i mity się zdarzały. Natomiast pierwszy rozdział wydaje mi się jakiś... niestandardowy xD Całkiem miło się czyta, wyobrażam sobie dużo, aczkolwiek bym jeszcze oczekiwała jakichś opisów szczegółowych, które ostatnio weszły Ci w nawyk. Rozdział krótki, ale gdybyś przedłużała na siłę, byłoby to możliwe że bezsensowne, więc lepiej krótszy :D W tytule postu chyba powinno być z dużej litery, nie? O, widzę coś, co trochę razi w oczy: "...w łonie nie przystosowanej do tego, ludzkiej matki. " Chyba ten przecinek nie pasuje :/ No ale ogólnie jest ładnie ^ ^ Jak zawsze trzymam kciuki i kibicuję ;)
OdpowiedzUsuńSądzę, że krótki rozdział też oddaje to, co powinien. W drugim akcja dalej się toczy od zakończonego fragmentu. Z obserwacji moich wynika, że niektórzy autorzy to praktykują i jest dobrze przyjmowane, so. Z tym opowiadaniem chciałam tego spróbować, co by nie dzielić potem na części jak np. WpS. Głowa mnie od tego zawsze boli XD No, z tym brakiem opisu (szczególnie osoby mówiącej w tym i następnym rozdziale) specjalnie zrobiłam tak, żeby jeszcze nie było wiadomo, kim ona dokładnie jest. Ale... na pewno w drugim już wszystko nabierze większego sensu, jeśli wrócisz z powrotem do prologu ;) "W tytule postu chyba powinno być z dużej litery", nie wiem o co dokładnie chodzi? Że o tytuł posta? Mi się wyświetla formatowanie dużymi literami każdy tytuł posta. Chodzi o coś innego? Co do przecinka sama nie jestem do końca pewna, ale postawiłam go z jakiegoś wewnętrznego przekonania, żeby to uwypuklić. To ważny fragment, że jej ciało nie jest przystosowane do takiej ciąży. xD
UsuńDziękuję ci za opinie i miłe słowa, to motywujące.
Hej!
OdpowiedzUsuńGrudzień bywa ciężki, ale widzę, że Tobie nie przeszkadza w pisaniu. Mogę wnioskować, że nowa seria pojawia się bardzo szybko, a więc jest na nią naprawdę wkładane dużo serca i wysiłku, co nas bardzo cieszy.
Gdzieś pogubiłam się, ale to nieistotne, ponieważ to jest dopiero pierwszy rozdział, a w prologu już porwałaś mnie całą, więc będę czytać dalej, jeśli tylko będą pojawiać się rozdziały.
Co się stanie z bohaterką, która zaciążyła? Co się stanie z dzieckiem? Na razie wprowadzasz spore zagadki i kończysz rozdział pytaniami. Robisz to umyślnie, zatrzymujesz przy sobie czytelników.
Szukam już powiązań między Miriel a Henion, ale chyba za wcześnie na to.
W każdym razie, oczekuję wciąż na więcej i więcej.
Pozdrawiam
/A.
Historyjka zapowiada się na jakąś wzruszającą być może pojawi się konflikt między sumieniem a jakimś instynktem bohaterki xD Prolog równierz był ciekawy i fajnie przedstawiał te pory roku
OdpowiedzUsuńPierwszy rozdział wydaje się być napisany z przemyśleniami i planami na dalszą akcje :> Mam nadzieję że nastepny pojawi się niebawem <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że potoczyło się to tutaj akurat tak. Osobiście wyobrażałam sobie całkowicie co innego po prologu, ale mimo wszystko jest dość oryginalnie. Nie wiem, co mogłabym tu dodać, a co ująć, myślę, że wszystko zostało wyżej napisane. Z mojej strony duży plus na pomysł.
OdpowiedzUsuń