Zmiany, part I.

   Hej! Jak widzicie - żyję, a blog nie umarł śmiercią tragiczną *krzywy uśmiech* Niedawno pisałam testy i w między czasie (jeszcze przeszło dwa dni temu) zmagałam się z chorobą, jednak oficjalnie mogę rzecz, że w końcu wróciłam do normy ~
   Jak już pewnie zauważyliście, zmieniłam adres bloga. Dla większości może się to okazać bardzo kłopotliwe w razie chęci odwiedzenia strony, bowiem blogger wyświetla urocze "blog został usunięty." Nie powiem, troszkę się z tego powodu cieszę. Zostaną najwytrwalsi! A sama ja odświeżyłam trochę swój image'u. 

   Nie mniej - jak ktoś potrafi szukać, ten mnie znajdzie. Chociażby na Beezar gdzie odświeżyłam nowy adres.Wystarczy kliknąć aby zostać przekierowany w "nowe" miejsce. Usunąłem również starsze opowiadania oraz zakładki z nimi, które napawają mnie w większości wstydem. Tak, tak, odczuwam niewielki sentyment do nich, ale to nadal za mało. Dla was to usunięcie, ale gdzieś tam nadal są w odmętach pamięci laptopa, może kiedyś się skuszę i napiszę jakieś od nowa. W skrajnej nudzie...
   Kolejną opcją, w moim mniemaniu dość ciekawą jest możliwość ocenienia posta. Kompromisowo 
zdecydowałam się na: słabe, może być, fajne i świetne. Jeżeli ktoś z was wstydzi się (?) napisać komentarz (naprawdę nikogo nie zjem, a i uzasadnionej krytyki się nie boję, bo po co?), to śmiało może skorzystać z tej opcji. Według mnie też wygodnej, chociaż przyznam szczerze, że czytając starsze komentarze od was zrobiło mi się naprawdę miło. No ale, u mnie to już tak jest, iż nawet czyjeś dobre chęci nie pomogą z moim pisaniem. Jak mam ochotę pisać - piszę, jak nie - nawet kijem lepiej nie ruszać. Chyba bardziej pociąga mnie pisanie do szuflady... To nie jest takie złe, serio.



   Kolejne info brzmi "nie właźcie w zakładki z opowiadaniami". Zwyczajnie - nie działają. Muszę wszystko jeszcze raz uaktualnić na nowym adresie strony. Szczęście, że lubię tracić czas na takie błahostki xD
   
  Gdyby ktoś miał jakieś propozycje odnośnie dalszej modernizacji strony, zapraszam na Ceridwen-Morgan@o2.pl (jednak tylko i wyłącznie w sprawach "biznesowych", resztę skrupulatnie usuwam.) Ew. gdyby ktoś był chętny na stanowisko dobrodusznej, acz ostrej bety - ciepło zapraszam xD

   Resztę tajemnic wyjawię w drugim parcie,
miłego dnia!

Komentarze

  1. Widzę, że się pozmieniało. Hmm... Zmiany w życiu powodują i zmiany na blogu, chociażby niedługo zmiana szkoły na "wyższą".
    Ale wracając do głównego tematu, mianowicie bloga, sądzę, że reakcje są dobrym pomysłem, aczkolwiek nie każdy je zauważa.
    Sama niedawno znowu zaczęłam szukać Twojego bloga, nie wiem jakim cudem, ale znalazłam go pod inną nazwą. Myślałam, że coś się stało, ale na szczęście nie.
    Powiedz mi, co z dawną nazwą? Dlaczego tak, a nie inaczej?
    Czy planujesz coś wrzucać na beezar w najbliższym czasie?
    Myślałam, czy czasem nie zgłosić się na betę, ale jednak, mogłabym jeszcze coś spartaczyć.
    Czy będzie niedługo jakieś opowiadanie spoza shounen ai? Zwyczajnie pytam, bo nie czytam tego gatunku, wybacz, po prostu... yaoi nie. Toleruję, ale nie czytam. Może niedługo będzie jakiś dramatoromans?
    Czekam na drugi wpis.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Liceum nie ma żadnego związku z blogiem.
    Od dawna chciałam zlikwidować "Opowiadania Satoko," a że ostatnio miałam dużo wolnego czasu, to poczyniłam w tym planowane już spory czas postępy. "Kuon"& "azusa" ma swoje znaczenie, które pasuje znacznie bardziej i też przyjemniej wygląda. Dobrze wiem, że Satoko mogło przylgnąć jak... Po prostu się przyjęło i tak łatwo pewnie nie nie zniknie. Nic na to nie poradzę. Wolałabym od teraz być nazwana Azusą, po prostu.

    Planuję.

    Z betą to jest trochę tak, że odwala robotę, jaką nie chce się wykonywać autorowi. Och, jak ja tego nie znoszę! Czytać jeden tekst milion razy i starać się jak najrzadziej mrugać żeby tylko czegoś nie przegapić... Z kompleksem perfekcji nie mogę przejść obojętnie obok choćby najmniejszego błędu, bo aż szlag mnie trafia. I co wtedy z tekstem? Praca stoi w miejscu, a ja dalej szukam. A i tak coś pomijam.
    Bo "Może coś wyłapię." Dobrze jest, jak ktoś proponuje ci inne rozwiązania w fabule, nakreśla, że coś brzmi dziwnie, zbyt pokrętnie aby czytelnik mógł zrozumieć. Rozsądna i profesjonalna stanowczość jest dobra.

    To tajemnica, ale np. dzisiaj myślałam nad Revivalem, jednak jego by wpierw poddać korekcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiąc, że liceum by miało związek z blogiem miałam na myśli czas poświęcany nauce.
      Jeśli chodzi o nazwę, ciężko mi odgadnąć znaczenie. Wiem tylko, że Azusa się wiąże z ksywką, nieprawdaż?
      W sprawie bety, wiem jak to jest, sama kiedyś poprawiałam opowiadania osoby, która robiła niewyobrażalne błędy! A po przeczytaniu moich poprawek robiła mi wyrzuty, że to zmienia całkowicie postać rzeczy.
      Szkoda, że pisanina stoi w miejscu przez błędy. Mogłabym spróbować je poprawiać, ale nie obiecywałabym, że będzie wszystko pięknie, sama się jeszcze uczę.
      Revival ma potencjał, ma możliwości, ma dobry początek. Wydaje mi się, że minusem jest podział na rozdziały. Nie wiem, jak to ująć w słowa, ale jak tylko przyjdzie mi to do głowy, to Ci napiszę.
      I jeszcze co- rozumiem, że masz dużo pomysłów, zaczynasz wiele opowiadań, ale szkoda, że nie kończysz ich tak szybko. Może jeden pomysł warto tylko zanotować, a ten pierwszy potraktować ostro i pisać choćby nie wiadomo co? To takie moje osobiste odczucie, że warto dokończyć to, co się zaczęło, chociażby "Revival".

      Usuń
    2. I ten uśmiech pełen poczucia winy, gdy ktoś wypomina ci coś, o czym dobrze wiesz, tylko ładnie upychasz to pod dywan XD

      Nie no. Czas, jaki poświęcam nauce też nie ma wiele wspólnego z blogiem. Zawsze wszystko ogarniam albo szybko, co daje mi później mnóstwo czasu do stracenia, albo tracę czas i uczę się na ostatnią chwilę. Wiesz, nawet mając ten czas, ja się po prostu obijam i zajmuję czymś innym. Czytam, rozmawiam z przyjaciółmi, fotografuję, gotuję... Pisanie jest w tym wszystkim bardzo w tyle. Równie dobrze jak chcę pisać, a nie mam czasu, to zostawiam wszystko i piszę. Nie rzadko nawet w szkole w telefonicznej notatce, co później tylko kilka razy jeszcze poprawiam w wordzie xD

      Grunt to wiedzieć, kiedy zastosować sztukę kompromisu. Zwyczajnie przydałby się ktoś, kto nie ominąłby mojego zjadania liter poprzez myślenie przystosowane do prędkości światła. Albo rzuciłby mi synonimem, gdy ja znowu sobie o jakimś zapomnę. Każdy jest człowiekiem.

      Co do Revivalu - niby tak, ale z kolei gdybym nie dzieliła tego na rozdziały, to chyba żaden z nich i następnych by nie powstał. Jak piszę to myślę sobie czasem "Aleee będzie juuuuuż 1 rooozdział...?" A jak już mogę postawić "rozdział x", to czuję choć odrobiny ulgi. Chciałabym pisać dłuższe teksty, jednak szybko się nudzę, a też często reaguję na krótkość rozdziałową u innych westchnieniem pełnym irytacji.

      Powiedzmy, że się trochę nauczyłam i próbuję to realizować. Chociażby świeżo wpisaną Burzę, Ulicę Dziwadeł i Today & Tomorrow, chociaż się tu nie znajduje. Zapowiedź jest? Jest, ale wszystko się pisze. Tak samo jest z Memories i Amnezją - dalszą część magazynuję w folderach, zaś Zdradzeni piszą się w głowie. Mam problem z przelaniem pomysłu do pliku. Wrażliwy demon ma nawet już zakończenie XD Szkoda, że tylko zakończenie... To skomplikowane.

      Nie mniej, chętnie przyjmę na okres próbny JAKĄŚ betę... xD Ostrzegam jednak, że miewam zlewcze podejścia i baranią upartość. Zachętę zaś stanowi paradoksalna ugodowość.

      Usuń
    3. Super, że piszesz i tego nie porzuciłaś. Są tacy, którzy rzucają to z powodu np. słomianego zapału lub "a bo inni piszą lepiej".
      A co do pomysłu na zakończenie,lecz braku go na rozwinięcie lub treść... Znam to.
      No cóż.. czekam niecierpliwie na jakiś rozdział lub fragment

      Usuń
  3. Kiedy ciąg dalszy zmian lub nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam. Rozumiemy, że nastąpiła ciężka sytuacja życiowa, ale czekamy z niecierpliwością na rozdziały. Pozdrowienia w imieniu czytelników

    OdpowiedzUsuń
  5. A co sądzisz o założeniu fanpage?

    OdpowiedzUsuń
  6. O kuuurde, znalazłam Cię! Google nie zawiodły mnie :D Ostatnio zdarzyło mi się o Tobie rozmawiać, postanowiłam sprawdzić, czy prowadzisz jeszcze bloga, najpierw smutek, bo wyskoczyło, że blog został usunięty :( Ale... nie :D Wujaszek pomógł. Jejuuuu, zmieniło się, nawet nazwa. Ciężko będzie się odzwyczaić od starego "Satoko", ale dam radę ;) Zaczynam buszować po blogu, zobaczę, co jeszcze się tutaj popełniło
    Pozdrawiam ^ ^
    Yumi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieeeem [gratki za zdanie prawka! ;) ] Nie mogłam już patrzeć na tę nazwę, więc no. Popełniło, no wiesz co XD Prawie nastraja mnie to do kontynuowania mojego zaczętego kryminału.
      Buziaczki :3

      Usuń

Prześlij komentarz